Solenopsis invicta
podrodzina:Myrmicinae; plemię:Solenopsidini

Jedna z mrówek ogniowych o dość ekspansywnym charakterze. Ich nazwa bierze się stąd, że ból po użądleniu tych mrówek przypomina pieczenie wywołane poparzeniem - spowodowane jest to faktem, iż jad tych mrówek zawiera 95% alkaloidów, głównie piperydyny. Użądleń nie należy lekceważyć, zwłaszcza gdy są one bardzo liczne - osoba, która znajdzie się w pobliżu gniazda Solenopsis invicta zamroczona alkoholem, głęboko śpiąca w namiocie na polu kempingowym, czy też nieprzytomna z przyczyn urazowych lub chorobowych może doznać nawet pięciu tysięcy użądleń, co bywa nawet śmiertelne. Królowe podczas lotu godowego potrafią oddalić się na odległość nawet kilkunastu kilometrów, a przy sprzyjających wiatrach nawet dalej, co daje możliwość szybkiego rozprzestrzeniania się gatunku na nowe obszary. Sam lot godowy przebiega następująco: pierwsze z gniazd wychodzą samce. Wspinają się na źdźbła trawy służące im za pasy startowe i odlatują. Następnie w taki sam sposób startują samice. Samce formują zwartą, jajowatą chmurę lecącą na wysokości około stu metrów. Samice wlatują do wnętrza tej chmury i czekają, aż jakiś samiec się do nich zbliży. Następnie para ląduje na ziemi, gdzie odbywa kopulację. Mrówka ta jest wszystkożerna. Podczas żerowania (które ma miejsce zarówno w dzień jak i w nocy) oddala się na dość znaczne odległości od gniazda. Kolonie bywają monoginiczne i poliginiczne a w konsekwencji polikaliczne. Forma monoginiczna zwykle wykształca gniazda w których liczebność robotnic nie przekracza 250 000; mrówki z kolonii monoginicznych są agresywne względem innych kolonii tego samego gatunku, o robotnicach stosunkowo dużych i ciemno ubarwionych. Kolonie monoginiczne bywają czasem zakładane na drodze pleometrozji, czyli współpracy dwóch lub więcej królowych. Po wykluciu pierwszych robotnic królowe zaczynają walczyć pomiędzy sobą, zaś robotnice dobijają zranione samice, które przegrały walkę, zagryzając je na śmierć. Konsekwencją jest rzecz jasna powrót do ścisłej monoginii. Powstaje jednak pytanie: która królowa wygrywa walkę? Odpowiedź brzmi: ta, która jest największa i która jednocześnie wyprodukowała najwięcej potomstwa. Jak jednak pogodzić te czynniki? Przecież produkując potomstwo przy klasztornym zakładaniu kolonii samica zasadniczo zużywa własne rezerwy, tak więc logicznie rozumując, ta, która ma najwięcej córek, powinna być najchudsza. Okazuje się jednak, że samica, która później zwycięża, w stadium wychowu pierwszego pokolenia robotnic zazwyczaj zjada najwięcej jaj troficznych - również tych złożonych przez pozostałe współpracujące królowe. Młode kolonie monoginiczne walczą między sobą i urządzają rajdy na inne młode kolonie, w których rabowane jest potomstwo (zostaje ono później wychowane na niewolników, zwiększając siłę zwycięskiej kolonii). Forma poliginiczna wykształca gniazda zawierające do sześćdziesięciu królowych i do pół miliona robotnic (mniejszych niż w wypadku formy monoginicznej i jaśniej ubarwionych) - tu nie ma mowy o agresji pomiędzy koloniami, zlewają się one w jeden połączony stałą wymianą robotnic superorganizm. Królowe po locie godowym wracają do macierzystego gniazda lub też przyjmowane są do dowolnego innego gniazda w ramach superkolonii. Rozmnażanie kolonii następuje przez pączkowanie, w którym jedna lub kilka królowych wyrusza pieszo pod eskortą robotnic, by założyć nowe gniazdo oddalone o kilka lub kilkanaście metrów od gniazda macierzystego. Istnienie obu tych form uwarunkowane jest, co rzadkie w świecie mrówek, genetycznie. Wszystko zawdzięczamy genowi Gp-9. Podlega on prostym, mendlowskim prawom dziedziczenia, a warunkuje wzrost larw królewskich, ich późniejsze zachowanie, a także wydzielanie pewnej, niezidentyfikowanej dotąd substancji kutikularnej, która umożliwia mrówkom rozpoznawanie, czy mają do czynienia z jedną czy z drugą formą. Te larwy, które są homozygotami dominującymi pod względem genu Gp-9, rosną największe i zakładają monoginiczne gniazda na drodze klasztornej. Rozpoznają one po zapachu samce będące hemizygotami dominującymi (a więc posiadające ten sam allel genu Gp-9 co one same) i kopulują właśnie z nimi. Larwy będące heterozygotami rosną średniej wielkości i stają później na czele kolonii poliginicznych, rozmnażających się przez podział. Kopulują one zarówno z samcami będącymi nosicielami wersji recesywnej jak i dominującej genu. W takich koloniach rzecz jasna królowe będące homozygotami dominującymi nie są tolerowane (i na odwrót). Homozygoty recesywne zaś rosną najmniejsze i umierają przed osiągnięciem dojrzałości płciowej. U formy monoginicznej rozwój kolonii jest niezwykle szybki - robotnice nanitic pojawiają się już w miesiąc po locie godowym, pięciomiesięczna kolonia liczy już zazwyczaj około tysiąca robotnic minor i zawiera pierwszych żołnierzy; już w wieku siedmiu miesięcy, mimo że kolonii daleko jeszcze do rozmiarów maksymalnych, kolonia osiąga dojrzałość płciową i zaczyna produkować pierwsze samce i uskrzydlone królowe. Kolonia w wieku jednego roku liczy już jedenaście tysięcy robotnic, do trzydziestu tysięcy po dwóch latach, do stu tysięcy w wieku trzech lat. Pomiędzy czwartym a szóstym rokiem życia kolonia osiąga swój rozmiar maksymalny - około 250 000 robotnic, w tym 35% robotnic major. Królowa żyje do ośmiu lat. Mrówka ta znana jest z jednej ciekawej właściwości - w swym naturalnym habitacie, którym są okresowo zalewane sawanny, wykształciła osobliwy sposób przetrwania powodzi - mianowicie gdy jej gniazdo jest zalewane, mrówki ewakuują się na powierzchnię, gdzie, sczepiąjac się pazurkami, formują kulę, w centrum której znajduje się królowa i potomstwo. Tak uformowana kula pływa swobodnie po wodzie, lub też uczepia się jakiejs wyniosłości terenu - gdy woda opadnie, mrówki rozczepiają się i odbudowują gniazdo.


Robotnice różnych kast oraz samiec Solenopsis invicta. Autorem zdjęcia jest Alex Wild, twórca fotogalerii www.myrmecos.net.