Dorylus wilverthi
(Anomma wilverthi)
podrodzina:Dorylinae; plemię:Dorylini

Mrówki te żyją w Afryce i są jednym z najlepszych przykładów superorganizmu. Ich rój wygląda z daleka jak nibynóżka gigantycznej ameby. Wyłażą one z ogromnego podziemnego (zmienianego bardzo często - a sama migracja trwa zazwyczaj wiele dni) gniazda o głębokości dochodzącej do czterech metrów i tworzą początkowo kolumnę, która następnie przyjmuje kształt drzewa. Dopiero dokładniejsze spojrzenie pozwala zauważyć, że ten organizm składa się w rzeczywistości z milionów robotnic biegających nieustannie tam i z powrotem. Cały rój idzie frontem szerokości sporego domu, a długości ponad metra, przy czym front ten jest połączony licznymi ścieżkami z gniazdem. W trakcie takiego rajdu pochwycone i zjedzone może być każde stworzenie. Zdarzało się nawet, że ofiarą padały małe dzieci pozostawione bez opieki, czy ogromne pytony skalne. Znani przyrodnicy opisywali, że jedynym sposobem uchronienia domu przed atakiem mrówek naganiaczek (bo tak są one nazywane nad Wisłą) jest wstawienie nóżek wszystkich sprzętów (łóżek, szafek z żywnością etc.) do wody. Warto nadmienić, że ich rój jest najliczniejszym wśród wszystkich znanych nauce gatunków mrówek - może liczyć nawet 23 miliony robotnic będących potomstwem jednej królowej! Królowa D. wilverthi podczas pojedynczej fazy stacjonarnej (gdy kolonia się nie przeprowadza i zajmuje jedno miejsce), trwającej jedynie kilka tygodni, składa do czterech milionów jaj! Każda robotnica jest wyposażona w żądło (chociaż fakt faktem, że używa go wyjątkowo niechętnie, preferując gryzienie przy pomocy żuwaczek), a żołnierze mają również potężne żuwaczki. To nie koniec rekordów - królowa osiąga długość pięciu centymetrów, co daje jej palmę pierwszeństwa w kategorii "wielkość mrówczej królowej". U mrówek tych zanikła trofalaksja. Jeżeli chodzi o rozmnażanie - obyczaje tych mrówek są typowe dla mrówek nomadnych. Samce szybko opuszczają kolonię macierzystą i udają się na poszukiwanie obcej kolonii. Wylądowawszy, tracą skrzydła i podążają za kolumnami robotnic, zabiegając o akceptację. Nie bardzo wiadomo, jakie kryteria przyjmują robotnice, ale wiadomo, że to one decydują o tym, czy samiec zostanie zaakceptowany, czy odrzucony. W tym pierwszym przypadku jest on transportowany do centrum biwaku, a po paru dniach czy tygodniach, dopuszczany do kopulacji z dziewiczą królową. Jako że królowa jest bezskrzydła, nie może odlecieć by założyć nową kolonię, zamiast tego kolonia po prostu ulega podziałowi i część robotnic odchodzi wraz ze swą młodą siostrą, a część pozostaje przy starej królowej. Samiec, jak u wszystkich mrówek, wypełniwszy swą rolę, traci życie.


Prezentacja różnych podkast robotnic Dorylus wilverthi. Fotografia pochodzi z serwisu Antbase.org.

Formy płciowe Dorylus wilverthi. Fotografia pochodzi z serwisu Antbase.org.