INNE PASOŻYTY

 

WSTĘP

Jak zostało to opisane w dziale Pasożytnictwo Społeczne, wiele mrówek w toku ewolucji uzyskało przystosowania pozwalające na eksploatację innych gatunków mrówek w rozmaity sposób. Jednakże czy aby na pewno tylko mrówki pasożytują na mrówkach? Przecież mrówcze szlaki zapachowe czy też gniazda samych mrówek stanowią wspaniałą, bogatą niszę ekologiczną. Czy możliwe jest, ażeby inne stworzenia jej nie wykorzystały? Odpowiedź na tak postawione pytanie jest oczywiście negatywna. Całe tabuny roztoczy, skoczogonków, wijów, muchówek, motyli czy chrząszczy przystosowały się do takiego czy innego wykorzystywania mrówczych gospodarzy - ze względu na prostotę porozumiewania się mrówek, złamanie kodu i przeniknięcie w ich szeregi okazało się niezbyt trudne. W poniższym rozdziale opiszę kilka najbardziej uderzających przykładów.

 

PRZYKŁADY

Przegląd nasz możemy rozpocząć od typowych ektopasożytów, a więc takich form, które przyczepiają się bezpośrednio do ciała swych gospodarzy i żywią się bądź wydzielinami ich ciała czy wręcz mrówczą krwią (hemolimfą), bądź też kradną mrówkom pokarm. Najbardziej uderzające przykłady stanowią tu roztocza pasożytujące na mrówkach legionistkach z rodzaju Eciton. Niektóre z nich spędzają większość czasu na żuwaczkach swych gospodarzy, inne sytuują się na głowie, tułowiu bądź też odwłoku. Najciekawsze jednakże są roztocza z gatunku Macrocheles rettenmeyeri. Otóż są one wielkości jednego z członów stopy żołnierzy gatunku na którym pasożytują, a żywią się hemolimfą. Przyczepiają się one do końcowego odcinka nogi mrówki, jednak, co jest najbardziej zaskakujące, w żaden sposób nie upośledzają funkcji swego gospodarza. Zainfekowany żołnierz porusza się całkowicie normalnie, wykorzystując roztocza jako właściwą stopę. Jeszcze ciekawszy jest fakt, iż zainfekowany osobnik może swobodnie uczestniczyć w tworzeniu biwaku - jak pamiętamy mrówki z rodzaju Eciton nie budują gniazd, lecz tworzą biwaki ze swych ciał, zaczepiając się o siebie pazurkami. Otóż podczas tworzenia biwaku pasożytnicze roztocza pozwalają mrówce na wykorzystywanie swych tylnych odnóży tak jak mrówka normalnie używa pazurków na stopie, dzięki czemu zaatakowany owad może w pełni aktywnie wypełniać wszystkie swe funkcje w życiu kolonii.

Ciekawym oszustem jest chrząszcz Amphotis marginata - czai się on w pobliżu szlaków zapachowych europejskiej mrówki Lasius fuliginosus, zaś w nocy wypełza on na tenże szlak i żebrze u mrówek o pokarm, świetnie imitując normalną mrówczą prośbę o pożywienie poprzez bębnienie po dolnej wardze mrówki swymi buławkowatymi czułkami. Mrówki o wolach wypełnionych płynnym pokarmem dają się na tę sztuczkę nabrać, jednak wkrótce zauważają swój błąd i atakują chrząszcza. Ten jest jednakże całkowicie bezpieczny - po prostu wciąga swe przydatki wewnątrz grubego pancerza i mrówki mimo szczerych chęci nie są w stanie wyrządzić mu żadnej krzywdy.

Chrząszcz Amphotis marginata, autor fotografii nieznany.

Wyspecjalizowanym drapieżnikiem polującym w zdradziecki sposób na azjatyckie mrówki Dolichoderus bituberculatus jest pluskwiak z gatunku Ptilocerus ochraceus. Wyposażony jest on w sprytną broń chemiczną - jest to wydzielana przez specjalne gruczoły na spodzie odwłoka ciecz o nęcącym dla mrówek zapachu i smaku, a jednocześnie mająca działanie paraliżujące. Gdy mrówka zbliża się, Ptilocerus unosi się na tylnych i środkowych odnóżach, umożliwiając mrówce obwąchanie gruczołów, a następnie zlizanie ich wydzieliny. Gdy proces ten się rozpocznie, pluskwiak czule objemuje mrówkę przednimi odnóżami i przytyka swą kłujkę tam gdzie głowa mrówki łączy się z tułowiem. Następnie spokojnie czeka, aż mrówka padnie sparaliżowana i dopiero wtedy wkłuwa się w jej ciało, wysysając je niczym wampir.

Kolejnym interesującym przykładem jest chrząszcz Atemeles pubicollis należący do rodziny kusakowatych. W miesiącach letnich pasożytuje on na Formica polyctena, gdzie zamieszkuje komory dla larw i, podszywając się pod potomostwo gospodarzy, żebrze o pokarm. Zjada także i larwy samych mrówek. Dzięki wydzielinie specjalnych gruczołów wydaje się on być atrakcyjnym dla mrówek i te go nie atakują; po jakimś czasie przebywania w mrowisku, przejmuje także charakterystyczny zapach kolonii, stając się dla mrówek zupełnie nieodróżnialnym od współtowarzyszek z gniazda. Jesienią, gdy z poczwarek chrząszcza wylęgną się już dorosłe osobniki, migrują one do gniazd mrówek z rodzaju Myrmica, które w przeciwieństwie do Formica nie zapadają na zimę w hibernację i podczas chłodnych miesięcy nadal pielęgnują potomstwo. Z nadejściem wiosny Atemeles osiągają dojrzałość płciową i migrują z powrotem do gniazd Formica, o wiele wydajniejszych w zaopatrywaniu w pokarm niż Myrmica, aby rozmnożyć się tam i złożyć jaja. Podczas adopcji chrząszcz ten wykazuje dość charakterystyczne zachowanie: najpierw stuka przechodzącą obok robotnicę czułkami, zwracając jej uwagę na swoją obecność, a następnie podsuwa jej koniec odwłoka, gdzie znajdują się tzw. gruczoły adopcyjne, wydzielające substancję o działaniu uspokajającym i hamującym mrówczą agresję. Następnie podsuwa mrówce boki tułowia wyposażone w inne gruczoły oraz gęste szczecinki, za które mrówka go łapie i zanosi do gniazda. Badania z zatykaniem otworów wyprowadzających gruczołów potwierdziły jednoznacznie, że mają one kluczowe znaczenie dla adopcji chrząszcza.

Ostatnim opisanym przeze mnie przykładem będzie popularny motyl - modraszek arion (Maculinea arion). Jego gąsienice żerują na macierzance (Thymus sp.) aż do trzeciego stadium larwalnego włącznie. Na jesieni, po osiągnięciu czwartego stadium, spełzają na ziemię, wciągają tułów i nadymają pierwsze segmenty odwłoka wyposażone w gruczoły produkujące wydzielinę imitującą hormon larwalny mrówek z gatunku Myrmica sabuleti. Gdy te ostatnie natkną się na taką larwę, szybko transportują ją do swych komór larwalnych - a tam gąsienica zamienia się w prawdziwego mięsożercę, pożerając mrówcze potomstwo. W gnieździe M. sabuleti gąsienica przepoczwarza się i w czerwcu następnego lotu opuszcza je już jako dorosły motyl, by znaleźć partnera i dać życie następnemu pokoleniu modraszków.

Modraszek arion, autor fotografii nieznany.

Jak więc widać wiele owadów i innych bezkręgowców, wykorzystując nieskomplikowany system identyfikacji i porozumiewania się mrówek, świetnie przystosowało się do pasożytowania na tych wspaniałych owadach, zdradziecko zapewniając sobie opiekę, bezpieczeństwo i stały dopływ pożywienia.